Heart beats steady, baby, ready to play
Just let the disco light come and take Us away
I feel the heat like a fire bring it closer to me
Just let it out
Just let the disco light come and take Us away
I feel the heat like a fire bring it closer to me
Just let it out
Do moich uszu dotarł dźwięk budzika, ustawionego na telefonie. Niechętnie otworzyłam powieki, lecz od razu je przymknęłam, ponieważ promienie słoneczne za bardzo mnie oślepiły. Z zamkniętymi oczami starałam się ,, wymacać ,, telefon. Gdy już w rękach trzymałam urządzenie, rozchyliłam powoli powieki. Na wyświetlaczu widniała 7:00 godzina. Wygramoliłam się z łóżka i już chciałam włączać swoją ulubioną playlistę, gdy przypomniałam sobie, że moi kochani sąsiedzi tego nienawidzą, więc żeby uniknąć wrzasków i wizyt w domu odpuściłam sobie tą czynność. Z grymasem na twarzy ruszyłam w kierunku garderoby. Gdy już tam się znajdowałam wzięłam bieliznę i ubrania. Postanowiłam wybrać krótką, białą sukienkę do tego cienki, czarny pasek oraz czarne szpilki.
Po wybraniu ubrań na zakończenie roku szkolnego, udałam się do łazienki, gdzie chciałam wziąć prysznic. Gdy wyszłam z kabiny, wytarłam swoje mokre ciało ręcznikiem i ubrałam bieliznę, następnie suszyłam włosy. Po tej czynności, każdy mój włos sterczał w inną stronę.
- No pięknie, jak ja teraz ten busz ogarnę? - pomyślałam. Trzydzieści pięć minut zajęło mi układanie włosów, żeby mniej więcej wyglądać, jak człowiek. Na prawie samym końcu zostawiłam malowanie się, które nie zajmuję dużo czasu. Najpierw nałożyłam fluid w odcieniu mojej cery, wytuszowałam rzęsy czarną mascarą, następnie zrobiłam sobie cienkie kreski eyelinerem, kości policzkowe podkreśliłam brązowym pudrem, a usta pomalowałam wiśniowym błyszczykiem. Na koniec popsikałam się dezodorantem i moim ulubionym perfumem oraz ubrałam się. Gotowa zeszłam na dół. Rodziców oczywiście nie było, normalka, nawet w taki dzień nie potrafili być ze mną i mnie wspierać. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 8:34.
- Coś długo mi zeszło, trzeba się zbierać - pomyślałam i wzięłam leżący na komodzie pilot od garażu.

- No pięknie, jak ja teraz ten busz ogarnę? - pomyślałam. Trzydzieści pięć minut zajęło mi układanie włosów, żeby mniej więcej wyglądać, jak człowiek. Na prawie samym końcu zostawiłam malowanie się, które nie zajmuję dużo czasu. Najpierw nałożyłam fluid w odcieniu mojej cery, wytuszowałam rzęsy czarną mascarą, następnie zrobiłam sobie cienkie kreski eyelinerem, kości policzkowe podkreśliłam brązowym pudrem, a usta pomalowałam wiśniowym błyszczykiem. Na koniec popsikałam się dezodorantem i moim ulubionym perfumem oraz ubrałam się. Gotowa zeszłam na dół. Rodziców oczywiście nie było, normalka, nawet w taki dzień nie potrafili być ze mną i mnie wspierać. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 8:34.
- Coś długo mi zeszło, trzeba się zbierać - pomyślałam i wzięłam leżący na komodzie pilot od garażu.
~~*~~
Od pięciu minut krążę wokół szkolnego parkingu, szukając wolnego miejsca. Wszędzie było zajęte przez bogatych dzieci biznesmenów, którzy nie widzą nic po za czubkiem swojego nosa. Tak, chodzę do prywatnej szkoły, przepraszam chodziłam. Chciałam iść do normalnej szkoły, ale rodzice powiedzieli, że lepiej będzie, jak się z niższą grupą społeczeństwa nie będę zadawała. Nie rozumiem tego. Jaka jest różnica między mną, a innymi ludźmi?
W końcu znalazłam wolne miejsce, wysiadłam i zakluczyłam auto i ruszyłam w stronę budynku szkolnego. Od razu przy wejściu miałam odebrać swój biret i togę.
- Nazwisko! - fuknął woźny.
- Perez - zmrużyłam oczy, nigdy go nie lubiłam i chyba z wzajemnością. Rzucił mi rzeczy, tak rzucił, nie podał, tylko rzucił i zwrócił się do następnej osoby, z tym samym fuknięciem co do mnie.
- Lopez - usłyszałam za sobą nazwisko mojej przyjaciółki, automatycznie się odwróciłam i zobaczyłam uśmiechniętą buźkę Christiny.
- Siema, spakowana już? - przywitałam się.
- Hej, no tak, ale dalej ma wątpliwości co do tych wakacji.
- Ej, tam nie może być tak źle - przekonywałam ją.
- Ale, to miejsce kojarzy mi się z chmurami, zimnem i deszczem - wzdrygnęła się.
- No mi też - przyznałam jej rację - ale... O cholera! - spojrzałam na wielki zegar wiszący w centralnej części korytarza szkolnego - Szybko do łazienki, zaraz zacznie się zakończenie - krzyknęłam i pobiegłyśmy w kierunku łazienki, aby przebrać się w togi.
~~*~~
- A teraz wręczymy świadectwa naszym absolwentom - zakomunikował dyrektor - poproszę na środek wychowawcę klasy maturzystów.
- Teraz po kolei będę wyczytywała nazwiska uczniów - objaśniła nauczycielka - Gerard Brown - rozpoczęła.
~~*~~
- Ariana Perez - wstałam i z uśmiechem ruszyłam po świadectwo, a nauczycielka powiedziała mi parę naprawdę miłych słów. Po rozdaniu, czekaliśmy na ostatni dzwonek. To były ostatnie minuty w tej szkole. Jeszcze raz rozejrzałam się po sali, gdzie znajdowały się dobrze znane mi twarze czekające z zapartym tchem na ostatni znak wolności.
W końcu nadszedł ten czas, w którym muszę spoważnieć, stawić czoła wyzwaniom czy problemom, w końcu od października zacznę studia w New York University, a dokładniej Columbia Law School uczelni znajdującej się na Manhattanie Wcale nie chce tam studiować i wcale nie chcę być prawniczką, ale boję się przyznać do tego rodzicom, boję się ich reakcji, nie chcę skończyć tak, jak mój brat, z którym nie mam kontaktów od 4 lat, po prostu za mało we mnie odwagi.
Dzisiaj razem z Christiną wylatujemy do UK. Są, to ostatnie nasze wakacje i wspólnie spędzone chwile. Choć Chris jeszcze nie wie jaki kierunek wybierze, ale na pewno wie, że nie chce być z zawodu prawniczką. Rozłąka będzie nieunikniona. I, dlatego wymyśliłyśmy, że te 3 miesiące spędzimy razem, w innym kraju, z daleka od problemów. Wreszcie nadszedł ten upragniony przez wszystkich, tylko nie prze zemnie dzwonek. Rzuciłam swój biret, który zmieszał się z pozostałymi. Chwyciłam Chris za rękę i wybiegłyśmy szybko w kierunku łazienek, gdzie się przebrałyśmy. Oddaliśmy rzeczy woźnemu i ruszyliśmy w stronę naszych aut.
...............................................................................................................
No to mamy pierwszy rozdział, który jest do dupy. Pisałam go dzisiaj rano, więc jest, jaki jest. Gdyby nie to, że obiecałam go dzisiaj, to pewnie by się nie pojawił, ale ja przeważnie obietnic dotrzymuję. Lokowaty miał wczoraj urodziny i ze zdjęć wynika, że się nieźle najebał, no ale 19 - stkę ma się tylko raz w życiu. Piszcie w komentarzach z czyjej perspektywy ma być następny rozdział. Niedługo dodam odpowiedzi na moją nominację. Pozdrawiam i do napisania...
Strasznie mi się podoba :D Widać, że główna bohaterka nie ma łatwo... Nie mogę doczekać się nexta ;D
OdpowiedzUsuń+
" Nie mam pojęcia kiedy stałam się taka bezduszna. Halo Tori obudź się. Umarła twoja matka! Jedyna rodzina! Powinnaś płakać. Przecież tak właśnie postępuje większość ludzi.
ALE JA NIE JESTEM WIĘKSZOŚCIĄ!!!"
To jest fragment mojego nowego opowiadania, jeśli cię zainteresuję, to wbijaj ---> your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com
x1dforevrnumber1x.blogspot.com
Ej wcale nie jest do dupy jasne? :) Podoba mi się:* Zaczyna się ciekawie, pisz dalej:) POzdrawiam Asiek :*
OdpowiedzUsuńNie jest taki zły jak uważasz. Zresztą z własnego doświadczenia wiem, że początki są trudne.♥ Czekam na dalszy rozwój akcji i życzę weny.
OdpowiedzUsuńZapraszam cię również na mojego bloga: past-art-and-we.blogspot.com
~Choco.
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńMasz tylko jeden błąd powtórzeniowy.
Zaczyna sie fajnie:D
Pozdrawiam:*
na naszym blogu http://hope-love-truth.blogspot.com pojawił się trzeci rozdział. Dopiero zaczęłyśmy pisać, może cię zainteresuję <3 prosimy o szczere komentarze. xx, - Aileen, Jullie, Sam ♥
OdpowiedzUsuńJaki do dupy?! Co Ty w ogóle gadasz?!
OdpowiedzUsuńNie grzesz tak! :P
Mi się właśnie rozdział bardzo spodobał! ♥ Powiem Ci nawet, że straaasznie mnie zaciekawiłaś i z pewnością będę czytać Twoje opowiadanie! ♥
Toteż nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów... :)
Pozdrawiam ciepło i życzę weny! ♥
*marrymeharrystyles.blogspot.com*
Właśnie, że nie masz racji. Rozdział jest bardzo fajny i czekam na następny. Dodaję cię do obserwowanych i liczę na rewanż ( chodzi o drugiego bloga, bo go dopiero rozkręcam) http://miloscmawieleznaczen.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń